Trafiło mnie straszne i okropne uczucie, a mianowicie zazdrość, ale nie taka mała czy zwykła, ale straszna, aż rozżarzyło mi poliki... a wszystko przez te Wasze coraz bardziej wymyślne i cudowne igielniki, zwane biscornu. Musze przyznać, że okropnie mi się podobają. Co kolejny to ładniejszy aż dech zapiera.
No więc postanowiłam też taki mieć. Wzór upatrzony, kanwa gotowa, mulina naszykowana, kursik w necie obejrzany z 10 razy (jak nie więcej). Nie pozostaje nic innego jak do dzieła.
Biscornu skończone.... ale nie jestem usatysfakcjonowana, bo taki trochę krzywo- ląg wyszedł.
Postanowiłam ładniejsze zdjęcia zrobić, aby ukryć jego niedoskonałości :)
A tu jego tył.
I jeszcze na stojaka
Moja mała pokraka :)
Bardzo dziękuję za tak przemiłe komentarze pod moim poprzednim wpisie!!!
Pozdrawiam Was serdecznie Blogerki !!!